Podczas spotkania uczniowie mogli dowiedzieć się, jak przez wieki zmieniał się charakter pracy introligatora. – Kiedyś introligatorzy pracowali w niewielkich, zatrudniających maksymalnie 10-15 osób, zakładach rzemieślniczych. Obecnie ich miejscem pracy są głównie introligatornie mieszczące się przy dużych drukarniach. Zmienił się również znacząco charakter naszej pracy – obecnie introligator jest operatorem maszyn, tzw. złamywarek, zwanych potocznie falcerkami – mówił podczas spotkania Wiesław Szot, introligator i nauczyciel w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci i Młodzieży im. prof. Zofii Sękowskiej w Lublinie, który wspólnie z Beatą Kosik, również nauczycielką Ośrodka, prowadzi introligatornię ARS Libri. Dzięki temu uczniowie mieli okazję obejrzeć stare narzędzia introligatorskie, a także spróbować swoich sił w prostych pracach introligatorskich.
Gimnazjaliści dowiedzieli się również jak wygląda ścieżka kształcenia w zawodzie oraz jakie są możliwości znalezienia pracy, nie tylko w Polsce, ale również zagranicą. – To jest zawód, który istnieje, cały czas się rozwija i – moim zdaniem – będzie istniał, ponieważ ludzie lubią ładne książki, chcą je zachować i chętnie zamawiają reprinty – zachęcał gimnazjalistów do wejścia na jego ścieżkę kariery Wiesław Szot.
Spotkanie z introligatorem Wiesławem Szotem było częścią prowadzonego w placówce cyklu „Wybór zawodu – pomyśl już dziś”. To inicjatywa Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej im. Komisji Edukacji Narodowej prowadzona w ramach Roku Szkoły Zawodowców. Spotkanie z introligatorem było przedostatnią odsłoną cyklu. Jego zakończenie zaplanowane jest na czerwiec. – Bardzo nam na tym zależało, by spotkanie odbyło się w maju, kiedy obchodzimy Tydzień Bibliotek. Chcieliśmy połączyć w ten sposób prezentację zawodu jako takiego, ze spotkaniem nieodzownie związanym z książką, a więc i biblioteką – mówi Barbara Rzeszutko, dyrektor Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej.
Jak do tej pory młodzież miała okazję poznać szczegóły i tajniki pracy: fryzjerów, wizażystów, kucharzy, a także mechaników i mechatroników. O tym, że warto kształcić się w konkretnym fachu gimnazjalistów podczas spotkań przekonywali nie tylko praktycy i mistrzowie zawodu, ale również doradcy zawodowi i metodyczni.
Dominika Karp-Skomra
maj 2015 r.